Leroy Merlin ma w swojej ofercie Nasiona warzyw i owoców marki VILMORIN. Sklep gwarantuje atrakcyjne ceny oraz fachową pomoc przy wyborze produktów. Nasiona warzyw i owoców można kupić online lub w naszych sklepach stacjonarnych. Zapraszamy! 15.93 PLN 17.70 PLN. Dostępność: W magazynie. Ekologiczny nawóz do warzyw – płynny – Target – 1 litr to organiczny preparat do nawożenia startowego i pogłównego wszystkich gatunków roślin warzywnych. Jest przyjazny środowisku, ponieważ zawiera substancje odżywcze pochodzenia naturalnego, bez środków chemicznych. Pomidor gruntowy Bobcat Nasiona Holenderskie 10szt. Rodzaj rośliny. pomidory. Waga. 0 g. 11, 99 zł. 15,98 zł z dostawą. Produkt: Pomidor gruntowy Bobcat Nasiona Holenderskie 10szt. dostawa za 10 dni. Fast Money. Na całym świecie, w tym w Polsce wciąż trwają zbiórki dla osób, które zostały na Ukrainie. Teraz, oprócz jedzenia do mieszkańców ukraińskich wsi zostaną wysłane nasiona warzyw. Dzięki temu będą mogli być samowystarczalni. Coraz więcej przedsiębiorstw i koncernów wycofuje swoje produkty zarówno z Rosji jak i Ukrainy – również firmy sprzedające nasiona. To duży problem dla rolników i ogrodników, którzy nie chcą opuszczać rodzinnych miejscowości. A przecież bez dostępu do nasion, nie będą mogli liczyć na letnie zbiory. Polski duchowny z parafii św. Jakuba Apostoła w Brożcu – ks. Janusz Betkowski postanowił temu zaradzić. Stworzył na Facebooku ogłoszenie o zbiórce nasion, które wkrótce pojadą do rolników na Ukrainę. Pomysł pojawił się podczas rozmowy z jedną z parafianek, która przyjaźni się z rolnikiem spod Charkowa. Parafianka poprosiła księdza o pomoc – zapytała, czy można ogłosić zbiórkę nasion dla mieszkańców wiosek spod Charkowa i Kijowa. Tamtejsi mieszkańcy mają niewielkie gospodarstwa rolne i ogródki przydomowe – jeśli będą mieć dostęp do nasion, będą mogli zostać w rodzinnych domach. „Wielu starszych ludzi mieszkających na wsiach w Ukrainie pozostało we własnych domach. Nie chcą ich opuszczać. Mają przydomowe ogródki, w których do tej pory uprawiali warzywa. Niestety koncerny sprzedające nasiona wycofały się na początku wojny z Ukrainy i wielu ludzi nie ma co zasiać” – napisał ks. Janusz Betkowski na Facebooku. Odzew przerósł najśmielsze oczekiwania. Po dwóch dniach od zamieszczenia ogłoszenia, ksiądz otrzymał ponad sto przesyłek z całej Polski, a kolejne wciąż napływają. Akcja trwała do 29 marca – tylko tyle, bo niedługo rozpocznie się okres wegetacji. Wszystkie zebrane paczki trafią bezpośrednio do ukraińskich rolników. Potrzebne są nasiona pomidorów, marchewki, ogórków, buraków, kapusty, fasoli i inne. –Stało się coś niesamowitego. W ciągu kilku godzin zaczęły napływać informacje o zamówieniach z całej Polski. Zbierają parafie, szkoły, działkowcy, firmy i zwykli ludzie. Dlaczego jest takie zainteresowanie tą akcją? Ja nie wiem. Więcej informacji można otrzymać mailowo pod adresem: brozec@ a dla tych, którzy nie zdążyli wysłać paczki nasion, ksiądz podaje numer konta i zachęca do wykonania przelewu z dopiskiem „na zakup nasion dla Ukrainy”: Gospodarczy Bank Spółdzielczy w Strzelinie, Parafia Kat. pw. św. Jakuba, numer konta: 08 9588 0004 0000 3290 2000 0010. –Jedna z kobiet powiedział mi, że ma nadzieję, że to, co będzie wkrótce posiane, zostanie zebrane już w czasie pokoju. Oby tak było — powiedział w rozmowie z „Onetem” ks. Janusz Betkowski. TUTAJ przeczytasz o innych ciekawych inicjatywach księży w innych parafiach. Opracowanie: Kamila Gulbicka Źródła: Rosja żyje w warzywnej zależności od Europy, gdzie kupowane są wszystkie nasiona i materiał sadzeniowy. Natomiast Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) raz za razem grozi Unii Europejskiej wprowadzeniem zakazu na przywóz nasion i sadzeniaków. W rzeczywistości jest to kopanie własnego grobu. „Bez sadzeniaków pochodzących z krajów Unii jesteśmy w stanie ciągnąć produkcję ziemniaków tylko przez jeden rok, a potem wszystko, co wiąże się z produkcją warzyw zostanie zastopowane>” Takie twierdzenie wygłosił Witalij Dunin prezes Swierdłowskiej Unii Producentów i Przetwórców Ziemniaków i Warzyw w wywiadzie dla RusBusinessNews. Według Dunina rodzima produkcja nasion i sadzeniaków została zniszczona w latach dziewięćdziesiątych i na początku XXI wieku. Teraz jest ona w stanie embrionalnym. Kierowany przez Dunina Biełoreczeński Kompleks Rolno - Przemysłowy pozyskuje wysokoplenne sadzeniaki ziemniaka z Holandii. Holendrzy prowadzą swoją produkcję sadzeniaków w najbardziej sprzyjających rolniczo rejonach Włoch, Afryki i Hiszpanii, sortując je według koloru, wielkości i klas jakości. Region Swierdłowski jest gotowy i chętny do tego, aby wyzwolić się z tej zależności. Biełoreczeński Kompleks Rolno – Przemysłowy razem z firmami takimi, jak: Kartofel i LLC oraz z Rolniczym Instytutem Badawczym Rosyjskiej Akademii Rolniczej przygotowują biznesplan dla powstania centrum hodowlanego, które pozwoli rosyjskim rolnikom zmniejszyć import sadzeniaka o 50 proc. i więcej. Koszt tego centrum szacowany jest na 300 mln rubli. Inicjatorzy projektu liczą na to, że władze federalne i regionalne będą gotowe partycypować w kosztach kwotami po 100 mln rubli. Póki co zielone światło dla projektu dały władze Sriednieuralska. Pomysł analizowany jest obecnie w Ministerstwie Rolnictwa FR. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Centrum zacznie działać w 2014 roku. Najtrudniejszym problemem dla rolników są rozbieżności w cenach. Niezmiennie porównanie ceny kilograma ziemniaków i litra oleju napędowego wypada na niekorzyść tych pierwszych. W opinii producentów, w sytuacji, gdy warzywa sprzedawane są poniżej kosztów produkcji, rząd musi kompensować rolnikom straty. Tylko wtedy producenci warzyw będą w stanie utrzymać swoją działalność na progu rentowności. PODOBNE Od 1 lipca Rosja zamknie swój rynek dla sadzeniaków pochodzących z krajów Unii Europejskiej. czytaj dalej 1 kwietnia Rosja wprowadza zakaz importu sadzeniaków ziemniaka z krajów Unii Europejskiej - poinformowała rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor). czytaj dalej Rosja od 1 kwietnia może zabronić importu sadzeniaków ziemniaka z krajów Unii Europejskiej - informuje agencja Interfax, powołując się na szefa Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) Siergieja Dankwerta - podaje czytaj dalej Będą nowe wnioski o dopłaty do ziemniaków sadzeniaków poinformowała Agencja Rynku Rolnego. czytaj dalej Od początku 2012 roku import sadzeniaków ziemniaków do Rosji spadł prawie 2 razy. czytaj dalej Bądź zawsze na bieżąco! Otrzymuj powiadomienia o kluczowych zmianach na rynku - zapisz się do naszego newslettera! Od wielu pokoleń rodzina Conzen uprawia pola w gminie Heinsberg przy granicy niemiecko-holenderskiej. Obecnie zboże i buraki na potrzeby spożywcze oraz kukurydzę na potrzeby biogazowni. Ale rodzinna firma ma problemy, między innymi z powodu wysokich cen nawozów – mówi Bernhard Conzen. – Skutki są fatalne. Koszty produkcji gwałtownie wzrosły. Wątpliwe jest, czy uda nam się jeszcze pokryć nasze koszty – mówi Conzen. Jako przewodniczący Nadreńskiego Związku Plantatorów Buraka i Związku Rolników w powiecie Heinsberg wie, że nie jest to tylko jego problem. Ulga nie nadeszła Już w ubiegłym roku zwiększony popyt i wyższe koszty produkcji spowodowały gwałtowny wzrost cen nawozów. Wpłynęło to również na ceny produktów rolnych i wywołało obawy o światowe bezpieczeństwo żywnościowe. Początkowo analitycy przewidywali, że sytuacja ulegnie ponownemu złagodzeniu w ciągu tego roku. Jednak inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała jeszcze większy wzrost cen. Sama Rosja produkuje około 15 procent nawozów azotowych sprzedawanych na całym świecie i 17 procent nawozów potasowych. Innym dużym producentem jest Białoruś. W ostatnich tygodniach Rosja wstrzymała eksport różnych nawozów, w tym potażu. Kraj ten jest również jednym z największych eksporterów gazu ziemnego (20 procent udziałów w rynku), jednego z najważniejszych surowców w przemyśle nawozowym. Rosyjski zakaz eksportu zagraża produkcji Wiele krajów, zwłaszcza w Europie i Azji Środkowej, kupuje ponad połowę swoich nawozów od Rosji. W Niemczech odsetek ten wynosi około 30 procent – według źródeł branżowych to zbyt dużo, aby w krótkim czasie uzyskać nawozy z innych źródeł. – Obecnie ceny środków produkcji, takich jak nawozy, olej napędowy i pasza dla zwierząt, osiągają rekordowe poziomy – mówi Johann Meierhoefer z Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników. – W tym samym czasie gwałtownie wzrosły ceny producentów. Niemniej jednak wyższe koszty operacyjne oznaczają nie tylko zwiększone potrzeby płynności finansowej rolników, ale także zwiększają ich ryzyko, ponieważ w ostatecznym rozrachunku rolnicy zawsze są zależni od pogody – wyjaśnia. W konsekwencji może to doprowadzić do strat w produkcji i niedoborów żywności. Drożej w sklepach Wzrost cen energii przekłada się także na wyższe koszty logistyczne, na przykład transportu i chłodzenia. – Część z tego będzie musiała zostać przeniesiona na konsumentów – podkreśla Meierhoefer. – Podstawowa produkcja rolna działa przy bardzo małych marżach zysku. Nie ma tu więc zbyt dużego buforu. Konsumenci już teraz odczuwają wzrost cen Conzen i wielu innych rolników w Niemczech ma wystarczające zapasy nawozów na bieżący sezon wegetacyjny. Zależność od importu budzi jednak obawy co do przyszłych cykli koniunkturalnych. Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) szacuje, że do 2023 roku międzynarodowa cena referencyjna nawozu wzrośnie o 13 procent. Wynikający z tego wzrost kosztów produkcji grozi obniżeniem plonów w sezonie 2022/2023. Niemiecki Związek Rolników wzywa rząd niemiecki do obniżenia podatków od oleju napędowego oraz o zabieganie w Brukseli, aby UE zawiesiła cła importowe na nawozy. – Długoterminowe zaopatrzenie w nawozy jest również bardzo ważne, ponieważ w przeciwnym razie będziemy musieli liczyć się ze znacznym spadkiem plonów w najbliższych latach, również w Niemczech – mówi Johann Meierhoefer. Modlitwy z tropików Nie tylko w Europie rosyjska inwazja na Ukrainę budzi obawy. Brazylia, jeden z największych producentów rolnych na świecie, wyeksportowała w 2021 r. żywność o wartości 121 mld dolarów amerykańskich (ok. 109 mld euro). Oznacza to roczny wzrost o 20 procent. Brazylia importuje jednak około 85 procent surowców potrzebnych do nawożenia gruntów rolnych, a głównymi dostawcami są dla niej Rosja i Białoruś. Eduardo Daher, dyrektor Brazylijskiego Stowarzyszenia Rolniczego ABAG, przyznaje, że poszukiwanie alternatywnych źródeł i rosnące koszty energii stanowią wyzwanie dla sektora. Według niego najbardziej ucierpiały soja, kukurydza i trzcina cukrowa, które w Brazylii zużywają około 73 procent nawozów. Zapasy wystarczą tylko na kilka miesięcy. Pilne poszukiwanie alternatyw Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro próbuje wykorzystać sytuację, aby przeforsować kontrowersyjne prawo górnicze, ponieważ kraj ten posiada znaczne rezerwy surowców do produkcji nawozów. Ustawa zezwalałaby na wydobycie surowców na terytoriach autochtonicznych. Z kolei brazylijska minister rolnictwa Tereza Dias już teraz szuka nowych dostawców w Kanadzie i na Bliskim Wschodzie. Wraz z innymi krajami należącymi do południowoamerykańskiego sojuszu handlowego Mercosur na początku marca wystąpiła do FAO o wyłączenie nawozów spod sankcji gospodarczych wobec Rosji. – Rolnictwo na całym świecie ma duży problem, wszyscy rozglądają się za alternatywnymi dostawcami nawozów – mówi Eduardo Daher ze związku rolników. – Modlimy się o szybkie zakończenie wojny i o dobre lato z odpowiednią ilością opadów. Źródło: Deutsche Welle – Julett Pineda

nasiona warzyw z rosji